24.10.2011
38: Piecz z Barbarellą 2
Po raz drugi źli ludzie za pomocą nadobnej Barbarelli mają radość pokazać jak zrobić coś dobrego. Wpadając na jej bloga narażacie się na totalnie apetyczne widoki, więc myślę warto. Jest w tej szarlotce trochę błonnika, więc po chwili zastanowienia stwierdzam, że ciasto jest wręcz prawie dietetyczne! Coś niesamowitego!
Mam jakąś pijaną kreskę ostatnimi czasy. Cóż, żywię nadzieję, że wytrzeźwieje i że nikt nie ucierpi.
I jak zwykle nie krępujcie się klikać na tajemnicze postaci!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
co za akcja, co za efekty! normalnie, nie usiedzę :D
OdpowiedzUsuńa szarlotki z natury są bardzo smaczne :D
Pryskające dookoła płatki z otrębów są rzeczywiscie porównywalnie spektakularne co rozbryzki krwi, a mogą być oglądane przez młodszych widzów ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :D Zdecydowanie wygrywa scena z rozgniataniem płatków ;D Em w swoim żywiole.
OdpowiedzUsuńNo bo ja się musiałam pochwalić :D.
OdpowiedzUsuńCo do oceny, to bardziej pasowałoby jednak czy, także tym bardziej szacun dla mnie i w'gle.
Fajnie macie, że jecie prawie dietetyczne ciasta - ja się tak roztyłam, że z domu przywlokłam tylko nasiona i z zazdrością spoglądam na koleżanki z czekoladą...
Jekaterina
Ty wierzysz, że my to jemy? xD To była pokazówka ;D Basiasta jada. My jadamy cholernie kaloryczne i pyszne orzeszki w czekoladzie z Biedry.
OdpowiedzUsuńEm, bo Ty szczupła jesteś i możesz jadać takie cholernie kaloryczne cuda ;D Ja muszę bardziej dietetycznie, moja waga woła o pomoc.
OdpowiedzUsuńAle pokazówki są fajne ;D
Cóż, główny powód to brak piekarnika w naszym złoczłowieczym mieszkaniu. Orzeszki z Biedry nie wymagają pieczenia ;].
OdpowiedzUsuń