22.09.2011

29: Amerykańskie filmy

  Z dedykacją dla  wszystkich, którzy utrzymują, że jedzenie pół litra lodów to amatorszczyzna.



Zaripostowała Berry.
A ja ciągle bez pióra, więc jestem symbolicznie zdołowana.

Ciekawa jestem, czy to rzeczywiście tak jest, że w Ameryce ludzie szukają pocieszenia w wiaderku lodów. Zastanawiam się, czy ktoś zna jakieś fajne lub/i skuteczne metody poprawienia sobie lub/i innym nastroju. Jeśli owszem to niech się totalnie nie krępuje.

3 komentarze:

  1. Ja nie muszę być zdołowana żeby zjeść pół litra lodów. A później narzekam na wagę...
    Ziom, ja znam fajny sposób na poprawienie sobie i Tobie nastroju: tokio. Oni świetnie się do tego nadają ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz absolutną rację, ziom ;D Koncerty się nadają szczególnie. Problem, że trochę posucha u nich ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Koncerty są najlepsze. Fakt, u nich posucha, ale zawsze można pooglądać jakieś zdjęcia, wywiady i pośmiać się z mądrości Wenusa ;D

    OdpowiedzUsuń