27.07.2011

Wielki dzień

Mam internet, mam komputer, mam pióro, czas wolny i kartki. Jakbym miała skaner to bym wrzuciła kolejne odcinki. Ale nie mam. Więc nie wrzucam.
W sumie żem miała nie dawać znaku życia, ale źli ludzie poczynili kolejny krok w stronę osiągnięcia absolutnej władzy nad światem, przekraczając dziś 1000 wyświetleń. Dziękuję wszystkim za Untersztucung.

No właśnie, miałam zarekwirować kuzynowi na chwilę skaner, bo myślałam, że ma, a okazja wydała mi się na tyle podniosła by się pofatygować. Jednak się okazało, że to akurat skaner nie jest. Bo to diabelstwo drukuje i owszem. Kseruje i owszem. Ale skanowanie... tak dobrze to nie ma.
Ale! Podczas narady plemiennej złych ludzi powstał tajniacki, dziki i ze wszechmiar kuszący pomysł...
Regularnie raczej nie będzie, ale przypuszczam, że uda mi się coś wrzucić wcześniej niż miałam.
Pogoda jest tak tragiczna, że nie mam wiele więcej zajęć niż knucie, przegrywanie w monopoly, rysowanie i generalnie same takie trochę codzienne rzeczy. Też sobie wakacje zrobiłam.

Za kwadracik przy adresie dziękuję Erdo.

2 komentarze:

  1. Oby jak najszybciej odnalazł się skaner!
    Katerina

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem za tym.
    W sumie to go nie zgubiłam, ale nierozsądnie nie jeżdżę z nim na wakację ;D A niby się na każdą okazję pakowałam.

    OdpowiedzUsuń