30.09.2011

31: Szybkość



Czy wyłacznie u mnie, gdy tylko jesień się rozpoczęła, przybyła i pogoda iście wiosenna? Niebiosom dzięki jeszcze nie mam zbyt dużo do roboty, więc mogę się miejszczyć po skwerkach na zielonej trawce i patrzeć na stojące w korkach tramwaje. Tylko z tej perspektywy miło sie na nie patrzy.

28.09.2011

30: Jesteśmy szalonymi ludźmi 2



Generalnie dlatego, że to tak nie do końca było.
Ale!
Komiksy o koncercie ogłaszam skończonymi.
Było ciut nieregularnie, ale żeby nie musieć udawać, że się nie znamy musiałam coś zrobić aby przełamać rutynę. Powiedzmy, że o to chodzi. Kwestia jest bardziej tego rodzaju, że zaczął mi się rok akademicki i znowu nie dosypiam, chociaż totalnie nie ma powodu ku temu. W każdym razie jestem kapryśna przez to i mi się nic nie chce.
Jeszcze mi net muli jak diabli, co mnie też do szaleństwa doprowadza.
I, omg, jak okrutnie pracowicie się ten semestr zapowiada.

Kupiłam sobie w końcu pióro. Tym razem za pięc złotych i już je totalnie uwielbiam. W każdym razie będę nim teraz czynić zło.

A w nastepnych odcinkach zapowiadam abstrakcję i swoisty powrót do korzeni.

22.09.2011

29: Amerykańskie filmy

  Z dedykacją dla  wszystkich, którzy utrzymują, że jedzenie pół litra lodów to amatorszczyzna.



Zaripostowała Berry.
A ja ciągle bez pióra, więc jestem symbolicznie zdołowana.

Ciekawa jestem, czy to rzeczywiście tak jest, że w Ameryce ludzie szukają pocieszenia w wiaderku lodów. Zastanawiam się, czy ktoś zna jakieś fajne lub/i skuteczne metody poprawienia sobie lub/i innym nastroju. Jeśli owszem to niech się totalnie nie krępuje.

18.09.2011

28: Jesteśmy szalonymi ludźmi




Jak widać wyszła taka oto kompozycja otwarta, którą mam zamiar zamknąć kolejnymi częściami. Nie wiem, czy nie powinno był "jesteśmy głupimi ludźmi" albo "jesteśmy psychofanistycznymi ludźmi", albo też "jesteśmy niebiezpiecznymi dla otoczenia ludźmi", ale szaleństwo jest bardzo medialne.
Nigdy nie czułam się tak zignorowana, jak wtedy gdy ten tajniacki facet (ewidentnie taki ochroniarski... ja już się znam na takich typach) po prostu przeszedł koło nas i przelazł przez płot. Farmerstwo utrzymuje, że on ten płot otworzył i tak się znalazł po drugiej stronie. Ja widziałam, że przelazł górą. Przynajmniej jedna z nas miała halucynacje na to wychodzi. Albo schizofrenię. Opcjonalnie obie, patrząc na nasze wysoce podejrzane zachowanie. Więc "jesteśmy szalonymi ludźmi".
W każdym razie przelaźnięcie górą było łatwiejsze do narysowania, a przy tym bez względu na to czy miało miejsce, czy nie, wysoce mnie zainspirowało. Abstrahując od tego, że dzierzę niepodzielne berło w postaci cienkopisu, zatem moja wersja została wybrana. No i generalnie to jakieś takie bardziej medialne...

Ostatnio ciągle coś gubię. Zgubiłam najstarszy zapis "Dziejów Predalnika", bo był w zeszycie od angielskiego. Oczywiście wszystkie materiały edukacyjne miałam gdzie indziej, więc niestety one akurat są całe. A Predalnika wcięło.
Wcięło mi też moje totalnie ulubione pióro za osiem złotych, którym zazwyczaj rysuję i piszę, więc dzisiejszy odcinek był alternatywnymi przyrządami tworzony.

14.09.2011

27: Komnata tajemnic


Był już James Potter, a teraz natomiast komnata tajemnic została otwarta, strzeżcie się wrogowie dziedzica. Pan Inny Ochroniarz już został spetryfikowany.
Miałam coś zupełnie mądrego do dodania, ale zapomniałam. Takie rzeczy się mnie nie trzymają zbyt długo.

7.09.2011

25: Inny ochroniarz


Jesli chodzi o innego, innego od innego Pana Ochroniarza, to znajduje się tutaj .
A zaspojeruję, że ten ochroniarz to raczej nie uciekł.